22 lipca 2011

Fjaderholmarna

Są takie miejsca i chwile, które
rozpamiętuje się bardzo długo. Szczególnie gdy kojarzą się z czasem wolnym, odświętnym, innym od codzienności. No i pierwszym. Drugie spojrzenie często jest już bardziej przyziemne. S
pacery po mniej turystycznych szlakach pozwalają dostrzec nie tylko piękne kamienice, ale i te nieremontowane od dziesiątek lat,
pijaków przy Poczcie Głównej w Gdańsku, przypominają, że każde miasto jest jednak podobne.

Szwecja i Sztokholm latem. Ciepło, ładna pogoda, długie dni.
Może nie wracać po raz drugi?

Fjaderholmarna. Wyspa piór. Jedna z wysp w cieśninie, wysp na torze wodnym. Piękny, słoneczny dzień. Mnóstwo ptaków, mnóstwo statków,
najlepiej byłoby tam zostać na wieczność. Choć to pierwsza z tysięcy wysp szkierowych, jak pięknie musi być na dalszych, gdzie nie ma tylu ludzi? Może rzucić wszystko w pierony i zostać Lassem, Bossem lub Ollem, albo rybakiem jak w opowiadaniach Strindberga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz