Nie znam się na drogach, więc zapewne Cytryn ma rację. Dla mnie otwarcie obwodnicy było wydarzeniem równie ciekawym, co zamknięcie odcinka Alei Jerozolimskich w dzieciństwie. Dało okazję do spojrzenia na ulicę z zupełnie innej (i raczej niepowtarzalnej) perspektywy.
Światło w tunelu, w polewie z asfaltu.
Pas drogowy z bliska nie jest linią, przypomina raczej... rozjechane walcem kijanki.
Tego normalnie robić nie wolno. A przynajmniej słono można zapłacić i będzie bolało.