10 października 2012

Optymistyczna i ciepła

Taka jest zupa dyniowa. Niegdyś częściej gościła na polskich stołach, dziś znowu wraca. Tej jesieni wyjątkowo obrodziło w dynie. Wszelkie kształty i kolory (tak, tak - różne odcienie pomarańczowego)! 
Ta zupa jest jak promyk słońca. 

Też chcecie miseczkę? Proszę: dwie marchewki i małą dynię hokkaido pokrojoną w kostkę ugotujcie w wywarze rosołowym lub warzywnym. Dodajcie sól, pieprz i świeżo startą gałkę muszkatołową. Zmiksujcie. 


Gęsty, korzenny krem można jeść bez dodatków. A można ze śmietaną, grzankami, kurkami... Niech dyniowa kreatywność będzie z Wami!

01 września 2012

Obwodnica z innej perspektywy

Nie znam się na drogach, więc zapewne Cytryn ma rację. Dla mnie otwarcie obwodnicy było wydarzeniem równie ciekawym, co zamknięcie odcinka Alei Jerozolimskich w dzieciństwie. Dało okazję do spojrzenia na ulicę z zupełnie innej (i raczej niepowtarzalnej) perspektywy. 

 Światło w tunelu, w polewie z asfaltu. 
 Pas drogowy z bliska nie jest linią, przypomina raczej... rozjechane walcem kijanki. 
 Tego normalnie robić nie wolno. A przynajmniej słono można zapłacić i będzie bolało.

26 sierpnia 2012

Obwodnica Bytomia

Nie samymi bipami żyje człowiek. Na przykład 24 sierpnia zapisał się historycznie w dziejach Bytomia jako dzień w którym zakończyła się budowa obwodnicy północnej. Przy okazji poszerzono Al. J.Nowaka-Jeziorańskiego od granicy z Zabrzem do skrzyżowania z ul. Miechowicką do przekroju 1x4. Reszta obwodnicy jest jednojezdniowa  z jednym pasem ruchu w każdym z kierunków. W większości bezkolizyjna (węzły przy Plejadzie, ul. Miechowickiej, ul. Celnej, ul. Strzelców Bytomskich), za wyjątkiem odcinka od ul. Dworskiej do granicy z Piekarami (2 skrzyżowania)  z odcinkiem w samych Piekarach (mnóstwo zjazdów i skrzyżowanie ul. Podmiejskiej z obwodnicą zachodnią). Bo taki urok Śląska, że część obwodnicy Bytomia znajduje się w Piekarach Śl. i tam jest kolizyjnie z ograniczeniem prędkości do 40 km/h.

Fot 1. Węzeł drogowy na skrzyżowaniu obwodnicy z ul. Miechowicką i Frenzla.

 
Fot 2. Widok w kierunku ul Celnej.
I nawet google już zaktualizowało obwodnicę na googlemaps. 
Teraz czekamy na zmianę przebiegu dróg krajowych przez Bytom.
But, who cares...

24 sierpnia 2012

Obrastamy w piórka


Cytryn dzielnie raportuje dokonania najmłodszych w naszym domu stworzeń, ale prawda jest taka, że tempo wzrostu ptasich bliźniaków dwujajowych Nyi-Nyi (- jak Amadyny Zebrowate nazywają Aborygeni), jest zbyt szybkie, by uchwycić wszystko.
Ptasi Beniamin Button?
Te zdjęcia dzieli ok. 1 tygodnia czasu. Na pierwszym dopiero otworzyły oczy, na kolejnym już uczą się latać.

Po drodze wyrosły im PRAWDZIWE pióra.
A tak mogą wyglądać jako dorosłe ptaszyska (rodzice Bip & Bob):
 "Got ya back honey!"

21 sierpnia 2012

Born in the USA

Studium bipów.
Bip młody i najprawdopodobniej bipka młoda. Najprawdopodobiej. Być może także bipka i bipek. Scenka rodzajowa zaraz po porodzie i wyjściu ze szpitala.


07 sierpnia 2012

Bob on eggs


To jest Bob. Bob jest dziś zmęczona, bo cały dzień wysiadywała jajka i pisklęta. No prawie cały dzień. Wtedy wysiadywał Bip. Oto Bip:


Bip je, przenosi nitki z miejsca na miejsce i wymiotuje tym co zje do paszczęk zebrociąt. Oto zebrocięta (te nie w jajkach, co jest w jajkach - nie wiadomo):
 Bip bip.

06 lutego 2012

Ląd na wyspach. Londyn.

W taką pogodę jak dziś, tęsknię za Londynem. Może i rosi i mży i dżdży, ale jest +2 (słownie: plus dwa) stopnie Celsjusza. Tak. Anglicy nawet nie wiedzą, jak wyglądają nasze plastikowe, superszczelne okna. Mają takie zasuwane, przez które cały czas wpada świeże, albo co najmniej zewnętrzne powietrze. A to powietrze... O ile Strasburg pachnie pieczoną wołową łopatką, a Sztokholm solą i morskim wiatrem, to powietrze w Wielkiej Brytanii ma lekko wilgotny, przyjemny odcień przezroczystości. I nie zamraża dziurek od nosa zimą!

Ponad rok temu byłam w Londynie. Było fantastycznie - muzycznie i muzealnie. Ale były też spacery po świeżym powietrzu. Zadzierałam głowę i wdychałam.
Oto St. Paul Cathedral z zadarcia patrząc. Nieopodal słynna wibrująca (niegdyś) kładka Millenium i Tate Modern (Saatchii&Satchii, lans i trochę sztuki).

I jeszcze jeden most. I jakaś twierdza nieopodal. I wszędzie napisy "Tower".

I chciałoby się rzec czasami: "Tak samo brzydko jak u nas"! I dodać ze wzgardą: "I jeszcze te lwy i sierpy i pomniki dla gołębi"...
Gdyby nie te brytyjskie puby i tapety. Czerwone cegły i sklepowe wystawy.
I taksówki oczywiście.